poniedziałek, 18 stycznia 2010

Śniegowy płaszczyk



Zacziszne miejsce koło mojego domu, wyrwane niczym z bajki o królowej śniegu. Leciutki puszek na gałęziach, szklista powierzchnia zamarzniętego jeziora i cisza całkowicie wypełniająca przestrzeń. Mimo wszystko przebywając tam nie czułam pustki czy samotności. Mogłam znowu poczuć się jak mała dziewczyna i beztrosko tańczyć w płatkach śniegu, które opadłwszy na poje ramiona i włosy podarowały mi kryształkową czapeczkę. Od razu przypomina mi się scena z "Edwarda Nożycorękiego" Cudowna chwila zapomnienia...







Płaszczyk, który mam na sobie zakładam na największe mrozy. Jest cieplutki i mięciutki. Żeby nie było nudno często zmieniam dodatki. W następnym poście zaprezentuję Wam moją kolekcję beretowo-szalikową. Jest kolorowa i zabawna. Lubię w mroźne dni otaczać się nasyconymi barwami. Od razu człowiek jest weselszy. Rękawiczki, które prezentuję Wam dzisiaj zauroczyły mnie ślicznymi kokardkami. Są moim ulubionym zimowym przyjacielem.





coat- C&A
skinny jeans- cubus
bonnet- made by my grandma
scarf- monari
gloves- flea market
shoes- I don't know


5 komentarzy:

  1. super torba! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne zdjęcia, słodkie rękawiczki!;))

    OdpowiedzUsuń
  3. superowe masz te rękawiczki! urocze kokardki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. marzę o takiej torbie i marzę i wymarzyć nie mogę. zazdroszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń